Jako całoroczny użytkownik dróg rowerowych oraz wszelkich nawierzchni, nadających się do jazdy rowerem, doceniam to, co robi miasto Warszawa w zakresie rozwoju infrastruktury rowerowej w Warszawie. DDR-y opanowały również Witolin. Po wybudowanych w ostatnich 5 latach ścieżkach rowerowych, przejedziemy wzdłuż całej Ostrobramskiej, Łukowskiej i Rodziewiczówny.
Ponieważ witolińskie ścieżki rowerowe są odseparowane od chodników, więc nie dochodzi tutaj do większych konfliktów pomiędzy pieszymi i rowerzystami, chociaż jest kilka zapalnych punktów w pobliżu przystanków autobusowych. Zdarza się, że pasażerom nudzi się w oczekiwaniu na autobus i skupiają swoją uwagę na zbyt szybko - zapewne ich zdaniem - jadących rowerzystach. Byłem świadkiem, jak pewien osobnik próbował strącić ręką rowerzystę z roweru. Może rowerzysta był sprytny i zrobił unik, albo osobnik tylko zamarkował taki ruch i do żadnego zdarzenia nie doszło, ale wrażenie pozostało.
Niedługo na ścieżki rowerowe - prawo drogowe jest w trakcie zmian - wyjadą szeroką ławą wszelkiej konstrukcji hulajnogi elektryczne. Nie ulega wątpliwości, że średnia prędkość pojazdów na DDR-ach wzrośnie o minimum 10 km/godz, w stosunku do tego, co obecnie generują rowerzyści.
... miało być optymistycznie, a wyszło, jak zawsze...
Więc zawołam sam do siebie: Więcej optymizmu! ... będzie nas więcej i będzie się działo.
Na tych kilku zdjęciach, które tutaj załączyłem, można zobaczyć fragment ciągu pieszo - rowerowego, biegnącego wzdłuż witolińskiego odcinka ulicy Ostrobramskiej. Dlaczego jest tak pusto? Miało być optymistycznie, więc jest?
| zdjęcia z 26 maja 2019 roku |
Komentarze
Prześlij komentarz